O cholesterolu to chyba każdy słyszał. “Mam podwyższony cholesterol”, “nie jedz tyle jajek, bo ci skoczy cholesterol”, “biorę leki na cholesterol”… Można by wręcz domniemywać, że cholesterol jest najgorszym zagrożeniem dla naszego zdrowia od czasu epidemii Czarnej Śmierci. Ale czym on tak w ogóle jest, skąd się bierze w naszym jedzeniu, czemu służy i czy mamy się czego bać? Pozwól, że wyjaśnię!
Disclaimer: staramy się przekazywać tu rzetelną wiedzę naukową, bazującą na zaufanych źródłach. Nie jesteśmy jednak lekarzami i nic z tego, co napiszemy, nie może być traktowane jako porada medyczna. Jeśli potrzebujesz porady medycznej, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
Po co nam cholesterol?
Cholesterol jest to związek organiczny, który występuje – niemal wyłącznie – u zwierząt. I pełni u nich szereg ważnych funkcji. Przede wszystkim stanowi istotny składnik błony komórkowej: od niego zależy, jak bardzo staje się ona “płynna”. Co więcej, cholesterol jest też prekursorem w syntezie szeregu istotnych związków, od hormonów, przez witaminę D, do soli żółciowych. Innymi słowy: bez cholesterolu nasz organizm nie mógłby funkcjonować. Skąd więc problemy?
Stąd, że od przybytku głowa może jednak rozboleć. Jak z wieloma innymi składnikami odżywczymi problem polega na tym, że nasze organizmy przez pokolenia ewoluowały, żeby radzić sobie z niedostatkiem. I nie za dobrze sobie radzą w czasach przesytu. Jest to, oczywiście, całkowicie zrozumiałe: nadmiar nie był problemem ludzkości przez większość czasu jej istnienia. Nasza dieta wyglądała kiedyś zupełnie inaczej niż dziś: jedliśmy zdecydowanie mniej mięsa i tłuszczy zwierzęcych. A to w nich właśnie kryje się cholesterol, który w wodzie się szczególnie rozpuszczać nie chce.
Kiedy cholesterol jest za wysoki
A na czym polega problem z nadmiarem cholesterolu? Częściowo na tym, że organizm nie ma dobrych, wydajnych metod na pozbywanie się jego nadmiaru. A częściowo na tym, o czym pisałem powyżej – że cholesterol słabo rozpuszcza się w wodzie. A co za tym idzie, również we krwi. A co się dzieje gdy próbujemy wraz z jakąś cieczą transportować nadmiar czegoś, co się w niej słabo rozpuszcza? Odpowiedź zna każdy, kto kiedykolwiek musiał rozkręcić syfon czy inną starą rurę. Nadmiar nierozpuszczalnego materiału po trochu wypada, zasłaniając nam światło rury.
A gdy taką rurą okazuje się być nasza żyła czy tętnica, to problem jest dość oczywisty. Przytkanie ich powoduje, że w niektóre miejsca w naszym ciele nie dociera odpowiednia ilość krwi, a co za tym idzie – nie mają dość tlenu. To z kolei oznacza, że albo nie funkcjonują w pełni sprawnie, albo wręcz zaczynają obumierać. Najsłynniejszy przykład? Zawał mięśnia sercowego, potocznie nazywany atakiem serca. Jedna z wiodących przyczyn zgonu w krajach rozwiniętych. Jedną z jego standardowych przyczyn jest odkładanie się cholesterolu w tzw. blaszkach miażdżycowych.
Lipoproteiny
Ale skoro cholesterol się tak słabo rozpuszcza, to jak w ogóle krew go przenosi? Nie przenosi go samego. Słyszeliście kiedyś – albo widzieliście w wynikach badań – takie skróty, jak HDL czy LDL? Ostatnia literka pochodzi od słowa lipoproteiny. Proteiny – czyli białka. Człon lipo- pochodzi od lipidów – czyli na przykład tłuszczy. I cholesterolu. Lipoproteiny to takie kulki, których powierzchnia zbudowana jest z fosfolipidów – podobnych do tych, z jakich zrobiona jest błona komórkowa. Pomiędzy te fosfolipidy “wmontowane” są białka. Zapewnia to dobrą mieszalność z wodą. Z kolei wnętrze lipoproteiny można wypełnić związkami nierozpuszczalnymi we krwi – na przykład cholesterolem.
Różne rodzaje lipoprotein pełnią różne funkcje. LDL, czyli lipoproteiny o niskiej gęstości, często nazywane są złym cholesterolem. Z kolei HDL, czyli lipoproteiny o wysokiej gęstości, to dobry cholesterol. Życie jednak oczywiście, nie jest takie proste. Przede wszystkim, jak już wiecie, ani LDL, ani HDL to nie jest po prostu cholesterol – to jest raczej pojazd wykorzystywany do transportu cholesterolu. Po drugie, sam cholesterol w środku jest taki sam. Tak samo jak wanilina syntezowana laboratoryjnie i wydzielana z wanilii – związek chemiczny nie wie, skąd się wziął.
Dobry i zły
Skąd więc to rozróżnienie na dobry i zły cholesterol? Ano z różnych funkcji i różnego traktowania lipoprotein przez organizm. I tak z cząsteczek LDL cholesterol może się odkładać w formie wspomnianych tu już blaszek miażdżycowych. Z kolei HDL pełni odwrotną funkcję. Krążąc po organizmie, zbiera cholesterol, na przykład wbudowany w ściany naczyń krwionośnych, i transportuje go do wątroby. Tam następuje jego dalsze przetwarzanie.
Jednak stwierdzenie, że LDL nam szkodzi, a HDL pomaga, jest grubym nadużyciem. Przede wszystkim – LDL nie transportuje tego cholesterolu ot tak, żeby go gubić po drodze. Przenosi go w miejsca, gdzie ten jest naprawdę potrzebny. Na przykład do nadnerczy. Albo do gruczołów płciowych. W jednym i drugim miejscu cholesterol przetwarzany jest na szereg niezbędnych hormonów. LDL jest nam po prostu niezbędny, bez niego nasze ciała by nie funkcjonowały. Z drugiej strony – HDL nie jest jednoznacznie dobry. Do pewnego poziomu owszem, ogranicza ryzyko chorób serca… Ale powyżej – może je znów podwyższać. Więc choć próbuje się na nim opierać kolejną generację leków obniżających poziom cholesterolu, to wyniki na razie nie są jednoznacznie pozytywne.
Jak obniżyć cholesterol?
Jak więc ograniczyć poziom cholesterolu? Oczywiście można przyjmować leki. Jeszcze niedawno dwa z nich, przedstawiciele grupy obniżających cholesterol statyn, zajmowały pierwsze miejsca na liście najbardziej dochodowych lekarstw, zarabiając swoim producentom wiele miliardów dolarów rocznie1. Oczywiście, są sytuacje, kiedy przyjmowanie lekarstw jest wskazane, a nawet niezbędne. Warto jednak pamiętać, że na ogół same lekarstwa nie załatwiają sprawy, bo leczą objawy problemu, a nie jego przyczynę.
Więc co leczy przyczynę? W zdecydowanej większości sytuacji – to co zapewne słyszycie i czytacie do znudzenia. Zmiana stylu życia. Więcej ruchu. Zrzucenie wagi. Ograniczenie spożycia tłuszczy zwierzęcych. Mniej alkoholu. Odstawienie papierosów. Być może pamiętacie nasz niedawny artykuł dotyczący margaryny – warto wspomnieć, że ogólnie rośliny nie produkują cholesterolu. Jeśli więc ktoś będzie Wam reklamował olej słonecznikowy bez cholesterolu, to pamiętajcie, że zawiera on tyle samo tego związku, co ten drugi, obok, bez drogiej kampanii reklamowej. Ale z margarynami związana jest jeszcze inna metoda obniżania cholesterolu we krwi, a mianowicie sterole roślinne, które część producentów margaryny dodaje do swoich miksów.
Co dalej?
Oczywiście, nawet całkowite przejście na tłuszcze roślinne nie jest gwarancją zachowania zdrowego poziomu cholesterolu. Jeśli będziemy ich zjadać za dużo – one też mogą doprowadzić do problemów, ponieważ wielonienasycone kwasy tłuszczowe mogą być przez organizm wykorzystywane do syntezy steroli. A na wzrost tkanki tłuszczowej, a przez to ogólnej masy ciała, wpływają jak najbardziej… Co też się przekłada na problem z poziomem cholesterolu. Warto też pamiętać, że niezależnie od wprowadzania cholesterolu ze źródeł zewnętrznych, nasz organizm i tak będzie go w pewnej ilości – zwykle niecałego grama dziennie – syntezował.
A jeśli nie zmienimy stylu życia i leki nie pomogą wystarczająco? W takim wypadku idziemy pewnym krokiem w kierunku szeregu chorób przewlekłych. O chorobach układu krążenia już tu wspominaliśmy – warto jeszcze dodać, że poza zawałem serca mamy jeszcze szereg innych “ciekawych” możliwości. Przede wszystkim odcięcie czy ograniczenie dopływu krwi może dotknąć nie tylko serca, ale też i innych miejsc i organów. To może prowadzić do przewlekłego bólu w klatce piersiowej. Albo do częstych skurczów łydek przy chodzeniu.
Za mało cholesterolu?
Również mózg jest wrażliwy na nadmiar cholesterolu – zwiększa się szansa na wylew. Cukrzyca również jest chorobą, do której wysoki poziom cholesterolu może się przyczynić. Tak samo jak zaburzenia erekcji – również wracamy do tematu zwężania naczyń krwionośnych. Czyli co, cholesterol należy ograniczyć, jak tylko się da?
Tutaj też, jak to zwykle bywa, nie należy przesadzać. Również niedostatek cholesterolu nie jest zdrowy. Może prowadzić do szeregu nowotworów czy wylewów. Tutaj prawdopodobnie pojawia się problem z trwałością ścian naczyń krwionośnych. Natomiast we współczesnym świecie ten problem u zdrowych osobników jest marginalny. Właściwie jedyną szansą na hipocholesterolemię są schorzenia, w tym genetyczne.
Więc jak z tym cholesterolem? Umiar. We wszystkie strony. Ale spokojnie: o ile ogólnie prowadzicie zdrowy tryb życia, to jajecznica na masełku od czasu do czasu Wam nie zaszkodzi!
Źródła
- https://www.heart.org/en/health-topics/cholesterol/hdl-good-ldl-bad-cholesterol-and-triglycerides
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7136892/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7136892/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8978673/
- https://www.mayoclinic.org/diseases-conditions/high-blood-cholesterol/symptoms-causes/syc-20350800
- https://www.sciencedirect.com/topics/medicine-and-dentistry/cholesterol
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!
The post Cholerny cholesterol? Po co nam cholesterol i czy należy się go bać? first appeared on Pozwól, że wyjaśnię.
Artykuł Cholerny cholesterol? Po co nam cholesterol i czy należy się go bać? pochodzi z serwisu Pozwól, że wyjaśnię.