Co Wam się przede wszystkim kojarzy z hasłem “gazy cieplarniane”? Dwutlenek węgla? Nic dziwnego, to z tym gazem mamy obecnie największy problem. Długoterminowo ograniczenie jego emisji jest niezbędne, żeby ograniczyć, a potencjalnie nawet zatrzymać globalne ocieplenie. Ale w przeliczeniu na cząsteczkę nie jest on wcale najsilniej zatrzymującym ciepło na Ziemi związkiem. Spośród tych, które uwalniamy do atmosfery w większych ilościach, dużo silniejszy jest na przykład metan. I o nim właśnie dziś kilka słów.
Poduszka bezpieczeństwa
Metan to jeden z najprostszych związków organicznych – atom węgla, a do niego podłączone cztery atomy wodoru. Główny składnik gazu ziemnego. I przy tym gaz o niemal trzydziestokrotnie większej efektywności w ogrzewaniu atmosfery niż dwutlenek węgla. Dlaczego więc nie jest o nim tak głośno, jak o naszym “głównym winowajcy”? Cóż, jedna kwestia to fakt, że jest go w atmosferze około 200 razy mniej. Druga – znacznie szybciej znika. Po kilkunastu latach przestaje stanowić problem. W wypadku CO2 ta wartość jest raczej w okolicach 200 lat.
Ale doszliśmy do etapu, w którym musimy się nad nim pochylić, bo to od niego może zależeć nasza przyszłość. Regulacje mające na celu obniżenie emisji CO2 są wprowadzane w wielu miejscach świata, ale wciąż zbyt wolno. Nawet w optymistycznych prognozach wiele jeszcze wody w Odrze upłynie, zanim poziom dwutlenku węgla w atmosferze zacznie spadać. Naukowcy doszli więc do wniosku, że rozwiązaniem przejściowym mogłoby być zrobienie czegoś z metanem. Ze względu na jego efektywność, ograniczenie jego zawartości może stanowić swoistą “poduszkę bezpieczeństwa” dla zawartości dwutlenku.
Jak usunąć metan?
Jesteśmy w stanie ograniczyć przedostawanie się metanu do atmosfery. Częściowo się to już dzieje. Ot, chociażby przez zapobieganie wyciekom gazu ziemnego ze złóż – co przynosi również korzyść ekonomiczną. Albo ograniczenie spożycia mięsa i nabiału – hodowla zwierząt jest jednym z istotnych źródeł metanu1. Nawet ograniczenie zużycia węgla przyczynia się do ograniczenia emisji metanu – jest go trochę ukrytego w złożach. Ale to wszystko nie wystarczy.
Trzeba więc usuwać metan z atmosfery. Przede wszystkim tam, gdzie się go produkuje, a produkcji nie można ograniczyć – choćby w okolicy pól ryżowych. Ale gdyby się dało, to z całości atmosfery. Nie jest to jednak takie proste: jest to stosunkowo mało reaktywna cząsteczka, a niektóre metody radzenia sobie z nią mogą wywołać jeszcze gorsze skutki uboczne. Na przykład niszczące warstwę ozonową. Ale z pomocą przychodzi chemia oraz biologia. Być może przyszłością są… bakterie metanożerne. Zawierają one enzym, który przetwarza metan w alkohol – metanol. Problem w tym, że są z jednej strony dość powolne, a z drugiej – wybredne jeśli chodzi o warunki bytowe. Trwają natomiast prace zarówno nad ich przyspieszeniem bakterii, jak i nad dodatkami do gleby mającymi ułatwić ich funkcjonowanie.
Druga opcja? Katalityczna reakcja przetwarzająca metan w… dwutlenek węgla. Tak, dobrze czytacie. Tutaj kłania się podstawowa matematyka: skoro metan ma niemal trzydziestokrotnie silniejszy wpływ na ocieplanie klimatu niż CO2, to przetworzenie jednego w drugi spowolni zmiany klimatyczne. Czy zatem w perspektywie kilku lat zobaczymy instalacje usuwające metan? Jeśli tak, to problemu to nam nie rozwiąże, ale pozwoli przynajmniej złapać oddech.
Źródła
https://www.sciencenews.org/article/methane-capture-air-global-warming-climate
https://www.iea.org/reports/methane-tracker-2021/methane-and-climate-change
https://phys.org/news/2023-08-bacteria-volumes-methane.html
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!
The post Sposób na globalne ocieplenie? Usunąć metan w atmosferze – naukowe newsy first appeared on Pozwól, że wyjaśnię.
Artykuł Sposób na globalne ocieplenie? Usunąć metan w atmosferze – naukowe newsy pochodzi z serwisu Pozwól, że wyjaśnię.